Wreszcie przyszła pora na zapoznanie się z miastem, w którym od 4 dni śpimy – Exeter. Stolica Devonu sprawiała na nas doskonałe wrażenie od początku (jedyna niedogodność to intensywność ruchu drogowego – korki...). Wczesnym rankiem zameldowaliśmy się pod zamkiem Wilhelma Zdobywcy. Aura tym razem była nieco mniej łaskawa (choć mieszkańcy uśmiechali się lekceważąco „to nie jest żaden deszcz...”). Mimo to wysłuchaliśmy historii początków osady nad rzeką Exe. Sam zamek, a właściwie jego ruiny zrobiły mniejsze wrażenie niż okalający osadę mur z czasów rzymskich. Bardzo szybko wypogodziło się i zanurzyliśmy się w świecie fikcji. W Exeter studiowała autorka książek o Harrym Potterze – J. K Rowling, stąd wiele pierwowzorów świata znanego z literatury ukazało się naszym oczom. Ulica Pokątna, herb Gryffindoru, wystrój sal w Hogwarcie. Następnie trafiliśmy do prawdziwej, ale również malowniczej The Quey – starej dzielnicy portowej (nad rzeką Exe). Fantastyczne domki i pozostałości po średniowiecznym handlu morskim stały się tłem do zadania językowego przygotowanego na dzisiejszy dzień. Po solidnym odpoczynku (i zakupach, duże miasto daje niekończące się możliwości wydawania pieniędzy) odwiedziliśmy siedzibę władz miasta (i salę obrad rady miejskiej), a następnie udaliśmy się do katedry św. Piotra – majestatycznej budowli o najdłuższym sklepieniu w Europie. Przed katedrą obowiązkowo zdjęcie i powrót do domów.